Mimo, iż kapitan odmawia zabrania
Dairine na wyspę Ustrut, niektórzy członkowie jego załogi, powodowani
chciwością, buntują się przeciw niemu i porywają dziewczynę, aby czerpać
korzyści z jej umiejętności. Będąc ich więźniem Dairine przejawia kolejną
skłonność tym razem nie psychotransgresyjną a transgresyjną. Porwanie i
uwięzienie wyzwalają w niej czynności ochronne mające na celu zapobiec utracie
dóbr, w tym wypadku życia, ale jednocześnie są one podporządkowane
psychotransgresji, gdyż w ostatecznym rozrachunku dziewczyna pragnie dotrzeć na
Ustrut i nauczyć się tkać doskonałe tkaniny. Jest to hierarchiczny sposób
osiągania celów transgresyjnych – zachowanie jednostki motywowane jest przez
wiele zamiarów ułożonych według ważności[1].
Nadrzędną czynnością ochronną w danym momencie jest zachowanie życia; Dairine
wykorzystuje chciwość tych, którzy ją porwali, by zapewnić sobie ochronę
zarówno przed utratą życia jak i Talentu. Przekonuje ich, iż potrzebuje czasu,
żeby dowiedzieć się jak najwięcej o materiale, który ma się nauczyć tkać: „To
jest kwestia nie ciała lecz umysłu, a po tych drogach człowiek porusza się jak
dziecko, a nie jak młodzieniec; nie biegnie, lecz raczkuje.”[2].
Jednocześnie powołuje się na prawo ochrony Czarownic, czego jej porywacz jest
już świadomy, jak się okazuje, ponieważ odpowiada jej: „[w]iadomo, że taka jak
ty [czarownica], która sypia z mężczyzną, traci go [talent magiczny] (…).
Możesz być pewna, że nikt cię nie tknie.”[3]
To zapewnienie wypełnia najważniejszą w hierarchii czynność ochronną. Dzięki
temu zapewnieniu Dairine może skupić się na kolejnym zadaniu mającym tym razem
podłoże psychotransgresyjne – na dotarciu do Ustrut i nauce tkania, co
jednocześnie pośrednio pomoże także uratować życie kapitana i stłumić bunt na
statku. Dairine czas, który otrzymała na „uczenie się” tkaniny, spożytkowała
również na pomoc kapitanowi, którego otruto i przez to nim manipulowano.
Używając talentu dziewczyna odnajduje i niweluje źródło zatrucia.
Po przybyciu na wyspę Ustrut, Dairine
udaje się do istot tkających pajęczy jedwab, ponieważ, jak wywnioskowała z
materiału, są one wrogo nastawione do samców każdego gatunku. Po dotarciu do
arachnoidalnych tkaczek udaje jej się przekonać je, aby nauczyły ją tkać,
pomimo pogardy jaką ją obdarzyły. Chęć nauki nie wynika jednak ze strachu przed
oprawcami, którzy ją tu przywieźli. Na pytanie, czy chce się uczyć odpowiada:
„Chcę się uczyć – w tym momencie plan ułożony i wymuszony przez Vidrutha nie miał
dla niej znaczenia – Chcę się uczyć u mistrzów, którzy potrafią tkać taką
doskonałość.”[4]
Ponieważ na wyspie Dairine nie czuje zagrożenia ze strony porywaczy, a więc
pierwsza część hierarchicznego osiągania celu została zrealizowana – zachowała
życie i Talent magiczny – może skupić się na działaniach psychotransgresyjnych
mających na celu doskonalenie jej talentu tkaczki. Pomimo chwilowych zniechęceń
szybko górę biorą działania transgresyjne: „Siadła zmęczona, z drżącymi rękami;
duma z dotychczasowej pracy i jej wyników opuściła ją. Wobec takiej
doskonałości poczuła się jak dziecko próbujące uszyć ubranie nie gorzej od
biegłego rzemieślnika.”[5]
Dairine jest w pełni świadoma swojego talentu, część psychonu osobowości
odpowiedzialnego za ciągłość jednostki jest więc w pełni ukształtowana, i choć
okoliczności się zmieniają pozostaje sobą, dostosowując się jedynie do
zaistniałych warunków: „to, że dotąd jej zmysły nie miały do czynienia z czymś
tak cienkim i delikatnym, o niczym jeszcze nie świadczyło. Po prostu teraz musi
nauczyć się większej dokładności.”[6]
Po dziewczynce, która reagowała gniewem i irytacją na niepowodzenia związane z
tkaniem nie ma śladu. Mimo swoich ułomności była w stanie nauczyć się tkać.
Wraz z innymi tkaczkami tworzy pajęczy jedwab, ale gdy dowiaduje się, do czego
faktycznie służy, doznaje szoku i traci motywację. Okazuje się bowiem, iż
tkaczki, jak inne arachnoidalne stwory, używają go do tworzenia kokonów, w
których przechowują pożywienie – samców. Szok spowodowany tą wiedzą jak i agresja
tkaczek, gdy odkrywają, iż Dairine zrozumiała prawdę, prowadzą do ostatecznego
transgresyjnego działania, które rozwija w pełni Talent Dairine. Powodowana
chęcią wydostania się z wyspy i uratowania życia swojego i jednego z marynarzy,
który przypłynął jej na ratunek, Dairine uruchamia kolejną czynność ochronną,
tym razem monarchiczną – ukierunkowaną na osiągnięcie pojedynczego celu[7]
– przeżycia; używa po raz pierwszy mocy magicznej aby unicestwić istotę żyjącą.
Czynność ta, jak większość czynności ochronnych, prowadzi po raz kolejny do
transgresji; odblokowuje to jej umysł, w pełni przywracając jej wzrok. Umysł
Dairine pokonał więc wreszcie największą przeszkodę, która od samego początku
stała na drodze działań transgresyjnych – samego siebie. Taki jest cel każdego
działania, czy to transgresyjnego czy psychotransgresyjnego, które w efekcie
prowadzi do udoskonalenia siebie. Ale to jedynie początek nowych celów, jakie
stawia przed sobą Dairine, gdyż odzyskanie wzroku otwiera przed nią nowe
możliwości doskonalenia siebie i swoich talentów jako w pełni ukształtowanej
jednostki, świadomej swego „ja” i swoich zdolności, będącej częścią świata, już
nie jedynie wioski Rannock, i akceptującej świat i swoje miejsce w nim. Dowodzą
tego ostatnie słowa opowiadania: „Wiedziała, że musi ostrożnie i umiejętnie
tkać wzór swego przyszłego życia, teraz w pełnym świetle, podczas gdy uprzednio
jedynie dopasowywała poszczególne włókna w mroku. Chciała stworzyć coś co
będzie warte spoglądania w nią.”[8]
Metafora tkania swojego życia w pełnym świetle może być interpretowana jako
oznaka tego, iż odzyskała wzrok ale również może mieć inne znaczenie. Może
oznaczać, że teraz Dairine jest w pełni ukształtowaną jednostką, świadomą
swoich akcji i podejmującą je z własnej woli, podczas gdy poprzednio kierowały
nią niejednokrotnie inne pobudki, które tu określone zostały jako
„dopasowywanie włókien w mroku” – chęć akceptacji, okazania się przydatną
społeczności czy uratowania życia. Teraz wybory będą świadome i ukierunkowane
na rozwój jednostki. To właśnie jest założeniem psychonu osobistego, mimo, iż
nie zajmuje on centralnego miejsca w Sieciowej Teorii Osobowości, gdyż każdy
psychon jest ekwiwalentny, jest ważnym składnikiem
egzystencjalno-tożsamościowym jednostki,
stanowi jeden z
filarów życia duchowego człowieka. Przekonanie o istnieniu, o bycie sprawczym,
o jedności, ciągłości i niepowtarzalności własnej osoby, wpływa na aktywność
jednostki, jej działania ochronne i transgresyjne. Trzeba być kimś, trzeba być
indywidualnością, aby prowadzić dyskurs z wielkim światem.[9]
Bibliografia:
1.
J. Kozielecki, Koncepcja transgresyjna człowieka.
Warszawa 1987.
2.
J. Kozielecki, Transgresja i kultura. Warszawa 1997.
3.
J. Kozielecki, Psychotransgresjonizm.
Nowy kierunek psychologii. Warszawa 2001.
4.
Słownik literatury popularnej pod red. T.
Żabskiego, Wrocław 2006.
5.
A. Norton, Pajęczy jedwab. W: Świat
Magii Czarownic. Bydgoszcz 1990.
Za tydzień wyjaśni się po co był post o epoce wiktoriańskiej a oto wskazówka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz