sobota, 12 lipca 2014

Pajęczy Jedwab koniec

Mimo, iż kapitan odmawia zabrania Dairine na wyspę Ustrut, niektórzy członkowie jego załogi, powodowani chciwością, buntują się przeciw niemu i porywają dziewczynę, aby czerpać korzyści z jej umiejętności. Będąc ich więźniem Dairine przejawia kolejną skłonność tym razem nie psychotransgresyjną a transgresyjną. Porwanie i uwięzienie wyzwalają w niej czynności ochronne mające na celu zapobiec utracie dóbr, w tym wypadku życia, ale jednocześnie są one podporządkowane psychotransgresji, gdyż w ostatecznym rozrachunku dziewczyna pragnie dotrzeć na Ustrut i nauczyć się tkać doskonałe tkaniny. Jest to hierarchiczny sposób osiągania celów transgresyjnych – zachowanie jednostki motywowane jest przez wiele zamiarów ułożonych według ważności[1]. Nadrzędną czynnością ochronną w danym momencie jest zachowanie życia; Dairine wykorzystuje chciwość tych, którzy ją porwali, by zapewnić sobie ochronę zarówno przed utratą życia jak i Talentu. Przekonuje ich, iż potrzebuje czasu, żeby dowiedzieć się jak najwięcej o materiale, który ma się nauczyć tkać: „To jest kwestia nie ciała lecz umysłu, a po tych drogach człowiek porusza się jak dziecko, a nie jak młodzieniec; nie biegnie, lecz raczkuje.”[2]. Jednocześnie powołuje się na prawo ochrony Czarownic, czego jej porywacz jest już świadomy, jak się okazuje, ponieważ odpowiada jej: „[w]iadomo, że taka jak ty [czarownica], która sypia z mężczyzną, traci go [talent magiczny] (…). Możesz być pewna, że nikt cię nie tknie.”[3] To zapewnienie wypełnia najważniejszą w hierarchii czynność ochronną. Dzięki temu zapewnieniu Dairine może skupić się na kolejnym zadaniu mającym tym razem podłoże psychotransgresyjne – na dotarciu do Ustrut i nauce tkania, co jednocześnie pośrednio pomoże także uratować życie kapitana i stłumić bunt na statku. Dairine czas, który otrzymała na „uczenie się” tkaniny, spożytkowała również na pomoc kapitanowi, którego otruto i przez to nim manipulowano. Używając talentu dziewczyna odnajduje i niweluje źródło zatrucia.

Po przybyciu na wyspę Ustrut, Dairine udaje się do istot tkających pajęczy jedwab, ponieważ, jak wywnioskowała z materiału, są one wrogo nastawione do samców każdego gatunku. Po dotarciu do arachnoidalnych tkaczek udaje jej się przekonać je, aby nauczyły ją tkać, pomimo pogardy jaką ją obdarzyły. Chęć nauki nie wynika jednak ze strachu przed oprawcami, którzy ją tu przywieźli. Na pytanie, czy chce się uczyć odpowiada: „Chcę się uczyć – w tym momencie plan ułożony i wymuszony przez Vidrutha nie miał dla niej znaczenia – Chcę się uczyć u mistrzów, którzy potrafią tkać taką doskonałość.”[4] Ponieważ na wyspie Dairine nie czuje zagrożenia ze strony porywaczy, a więc pierwsza część hierarchicznego osiągania celu została zrealizowana – zachowała życie i Talent magiczny – może skupić się na działaniach psychotransgresyjnych mających na celu doskonalenie jej talentu tkaczki. Pomimo chwilowych zniechęceń szybko górę biorą działania transgresyjne: „Siadła zmęczona, z drżącymi rękami; duma z dotychczasowej pracy i jej wyników opuściła ją. Wobec takiej doskonałości poczuła się jak dziecko próbujące uszyć ubranie nie gorzej od biegłego rzemieślnika.”[5] Dairine jest w pełni świadoma swojego talentu, część psychonu osobowości odpowiedzialnego za ciągłość jednostki jest więc w pełni ukształtowana, i choć okoliczności się zmieniają pozostaje sobą, dostosowując się jedynie do zaistniałych warunków: „to, że dotąd jej zmysły nie miały do czynienia z czymś tak cienkim i delikatnym, o niczym jeszcze nie świadczyło. Po prostu teraz musi nauczyć się większej dokładności.”[6] Po dziewczynce, która reagowała gniewem i irytacją na niepowodzenia związane z tkaniem nie ma śladu. Mimo swoich ułomności była w stanie nauczyć się tkać. Wraz z innymi tkaczkami tworzy pajęczy jedwab, ale gdy dowiaduje się, do czego faktycznie służy, doznaje szoku i traci motywację. Okazuje się bowiem, iż tkaczki, jak inne arachnoidalne stwory, używają go do tworzenia kokonów, w których przechowują pożywienie – samców. Szok spowodowany tą wiedzą jak i agresja tkaczek, gdy odkrywają, iż Dairine zrozumiała prawdę, prowadzą do ostatecznego transgresyjnego działania, które rozwija w pełni Talent Dairine. Powodowana chęcią wydostania się z wyspy i uratowania życia swojego i jednego z marynarzy, który przypłynął jej na ratunek, Dairine uruchamia kolejną czynność ochronną, tym razem monarchiczną – ukierunkowaną na osiągnięcie pojedynczego celu[7] – przeżycia; używa po raz pierwszy mocy magicznej aby unicestwić istotę żyjącą. Czynność ta, jak większość czynności ochronnych, prowadzi po raz kolejny do transgresji; odblokowuje to jej umysł, w pełni przywracając jej wzrok. Umysł Dairine pokonał więc wreszcie największą przeszkodę, która od samego początku stała na drodze działań transgresyjnych – samego siebie. Taki jest cel każdego działania, czy to transgresyjnego czy psychotransgresyjnego, które w efekcie prowadzi do udoskonalenia siebie. Ale to jedynie początek nowych celów, jakie stawia przed sobą Dairine, gdyż odzyskanie wzroku otwiera przed nią nowe możliwości doskonalenia siebie i swoich talentów jako w pełni ukształtowanej jednostki, świadomej swego „ja” i swoich zdolności, będącej częścią świata, już nie jedynie wioski Rannock, i akceptującej świat i swoje miejsce w nim. Dowodzą tego ostatnie słowa opowiadania: „Wiedziała, że musi ostrożnie i umiejętnie tkać wzór swego przyszłego życia, teraz w pełnym świetle, podczas gdy uprzednio jedynie dopasowywała poszczególne włókna w mroku. Chciała stworzyć coś co będzie warte spoglądania w nią.”[8] Metafora tkania swojego życia w pełnym świetle może być interpretowana jako oznaka tego, iż odzyskała wzrok ale również może mieć inne znaczenie. Może oznaczać, że teraz Dairine jest w pełni ukształtowaną jednostką, świadomą swoich akcji i podejmującą je z własnej woli, podczas gdy poprzednio kierowały nią niejednokrotnie inne pobudki, które tu określone zostały jako „dopasowywanie włókien w mroku” – chęć akceptacji, okazania się przydatną społeczności czy uratowania życia. Teraz wybory będą świadome i ukierunkowane na rozwój jednostki. To właśnie jest założeniem psychonu osobistego, mimo, iż nie zajmuje on centralnego miejsca w Sieciowej Teorii Osobowości, gdyż każdy psychon jest ekwiwalentny, jest ważnym składnikiem egzystencjalno-tożsamościowym jednostki,

stanowi jeden z filarów życia duchowego człowieka. Przekonanie o istnieniu, o bycie sprawczym, o jedności, ciągłości i niepowtarzalności własnej osoby, wpływa na aktywność jednostki, jej działania ochronne i transgresyjne. Trzeba być kimś, trzeba być indywidualnością, aby prowadzić dyskurs z wielkim światem.[9]


Bibliografia:         
1.      J. Kozielecki, Koncepcja transgresyjna człowieka. Warszawa 1987.
2.      J. Kozielecki, Transgresja i kultura. Warszawa 1997.
3.      J. Kozielecki,  Psychotransgresjonizm. Nowy kierunek psychologii. Warszawa 2001.
4.      Słownik literatury popularnej pod red. T. Żabskiego, Wrocław 2006.
5.      A. Norton, Pajęczy jedwab. W: Świat Magii Czarownic. Bydgoszcz 1990.

Za tydzień wyjaśni się po co był post o epoce wiktoriańskiej a oto wskazówka:


[1] Kozielecki, Psychotransgresjonizm. Nowy kierunek psychologii, s. 32.
[2] Norton, op. cit., s. 152.
[3] Ibidem, s. 149.
[4] Ibidem, s. 158.
[5] Norton, op. cit., s. 158.
[6] Ibidem, s. 160.
[7] Kozielecki, Psychotransgresjonizm. Nowy kierunek psychologii, s. 32.
[8] Norton, op. cit., s. 174.
[9] Kozielecki, Psychotransgresjonizm. Nowy kierunek psychologii, s. 136.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz