niedziela, 6 kwietnia 2014

Fantasy vs SF c.d.


Powracamy do postu o Fantasy i SF i ich niepotrzebnego konfliktu. Kończąc pierwszy post z tej serii napisałam, że często jest tak, że SF patrzy z góry na Fantasy pomimo, iż oba te gatunki nie cieszą się zwykle sympatią naukowców i krytyków. Ale dlaczego? Chodzi tu o pseudo-naukowy charakter SF, który według niektórych zdaje się mu dawać wyższość nad Fantasy, ale wcale tak nie jest. Każdy z tych gatunków na swój odmienny i piękny sposób jest trudny, skomplikowany i wymaga umiejętności, ale innych, a jakich o tym dzisiaj.

Z reguły SF, niechętnie jeśli w ogóle dostrzegana przez krytyków, spogląda z góry na Fantasy. Powody po temu, nieco ironicznie ale jakże trafnie, przedstawia Andrzej Sapkowski w swojej książce Rękopis znaleziony w smoczej jaskini (następnym razem napiszę o niej więcej bo jest to ciekawa pozycja, o której niewielu wie :)

  • „Zarzut pierwszy: fantasy jest prymitywna i ludyczno-rozrywkowa, bazuje na instynktach najniższych i apeluje do zmysłów jedynie, SF jest natomiast głęboko mądra i filozoficzna, a jeśli apeluje, to do intelektu.”
  • „Zarzut drugi: fantasy to literatura odwracająca się plecami i uciekająca od jakże ważnych otaczających nas spraw i problemów. Fantasy to eskapistyczna bajeczka i brednia, traktująca o rzeczach, których nigdy nie było i nigdy nie będzie […] Fantastyka naukowa jest natomiast […] naukowa,[…] futurologiczna, wizjonerska […] [A]utorzy SF piszą z podbudową, choć fantazjują, to jednak w oparciu o twardą i stabilną bazę nauki i wiedzy. Dlatego też SF – w odróżnieniu od bzdurnej fantasy – nie tylko przewiduje, […] wspomaga i inicjuje postęp naukowo-techniczny, ale również uczy.”

Ale to ma sens! - pomyśleliście zapewne. Oczywiście :) ale nie popadajmy w skrajności całkowicie degradując Fantasy. Wszelkie te zarzuty dla osoby nie zainteresowanej tematem ani Fantasy wydadzą się jakże słuszne i trafne, ale ich prawdziwość nie trudno podważyć. Albowiem, literatura Fantasy, jak to zresztą było wspomniane wcześniej traktuje temat „fantazjowania” inaczej niż SF, ale to nie znaczy, że jest gorsza. Jak twierdzi jeden z najznamienitszych pisarzy Fantasy J.R.R. Tolkien:

„Fantazja to naturalny aspekt ludzkich działań. Na pewno nie niszczy rozumu ani go nawet nie obraża; nie stępia też apetytu na prawdę naukową i nie zaciera jej postrzegania. Wręcz przeciwnie. Im bystrzejszy i trzeźwiejszy umysł, tym wspanialsze będzie snuł fantazje”

albowiem

„Fantazja ma jedną niewątpliwą i niebagatelną wadę: nie jest wcale łatwa. Uważam ją za nie mniej, ale bardziej twórczą, lecz, jak wykazuje praktyka, ‘wewnętrzna spójność cechująca rzeczywistość’ jest tym trudniejsza do osiągnięcia, im bardziej wykreowane obrazy i przetworzenia podstawowego materiału niepodobne są do układów pierwotnego świata”.

Na podstawie tego co powiedział prof. Tolkien można by stwierdzić iż w swoim procesie tworzenia fantastycznych światów Fantasy wymaga o wiele więcej kunsztu literackiego i artystycznego niż Science Fiction. Wynika to z faktu, iż autor Fantasy tworzy świat na nowo, jak było to już wcześniej wspomniane; SF natomiast swoje światy opiera na tym, który znamy dodając do niego przewidywany efekt rozwoju technicznego. W obalaniu trywialności Fantasy wtóruje Tolkienowi także wielka dama Fantasy – Ursula K. Le Guin :

„Fantasy nie jest antyracjonalna, lecz pararacjonalna nie jest antyrealistyczna, lecz surrealistyczna, to znaczy: jest realizmem wyższego poziomu. Używając terminologii freudowskiej: eksploatuje pierwotny, nie zaś wtórny proces myślowy. Wykorzystuje archetypy, a te – jak przestrzega Jung – są niebezpieczne. Fantasy o wiele bardziej niż literatura realistyczna bliska jest poezji, mistycyzmu, obłędu.”

A teraz żeby nie było, że wychwalam tu Fantasy pod niebiosa a SF jest dla mnie 'be', nic z tych rzeczy. Kocham je obie i podziwiam za wyobraźnię ponieważ o ile SF powstała w odpowiedzi na fascynacje rozwojem nauki i techniki, o tyle Fantasy powstała, jak to trafnie określił David Pringle „z potrzeby serca”, dwa inne ale ważne powody. Może twórcy Fantasy dostrzegli co może być następstwem przewidywanego przez SF rozwoju technicznego: wojny, zniszczenie, materializm, wyjałowienie z emocji i dlatego ich literatura miała być przeciwieństwem tego, swoistą przeciwwagą: „Czysta fantasy, czyli jak to określa krytyk John Clute, „pełna fantasy”, zaspokaja najwyraźniej żądzę – nie w znaczeniu cielesnym (choć i takiej żądzy może folgować), ale w sensie tkwiącego w ludzkim sercu pragnienia: piękniejszego świata, lepszego „ja”, pełniejszego doświadczenia, poczucia prawdziwej wspólnoty. Można użyć starej przenośni ( w końcu ta literatura jest bardzo stara, sięga początków ludzkości), że fantasy stara się użyźnić pustynię” (Fantasy ilustrowany przewodnik). Taki jest faktyczny i najprościej wyrażony cel Fantasy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz