sobota, 15 marca 2014

William Morris i początki literatury Fantasy, czyli jak to drzewiej było....

Czy ktoś z Was zastanawiał się od kogo tak faktycznie zaczęła się literatura Fantasy? Kto był jej prekursorem? Ja się zastanawiałam dość długo i oto do czego doszłam. Ale najpierw małe słowo wyjaśnienia: współczesną literaturę fantastyczną postanowiłam nazywać literaturą Fantasy, wielka litera wynika tu stąd, iż ‘fantasy’ – pisane przez małe ’f’ – oznacza ‘fantazję’(ang) a takie określenie można rozumieć niejednoznacznie. A więc jak widać w pierwszym poście skupię się na literaturze Fantasy, nie mylić z Science Fiction, o tym następnym razem :) .

Bardzo trudno określić kiedy tak faktycznie rozpoczęła się czy powstała literatura Fantasy ale powiedziałam nowość co nie ;) Wydaje się, że powstanie tego gatunku, przez jednych niezwykle lubianego, przez innych wręcz pogardzanego; umknął krytykom na przestrzeni dziejów. Popularność gatunku przysporzyła mu, to prawda, wielką ilość wszelakiego opracowań, ale w znacznej części tych prac potraktowano temat w sposób raczej odwrotny do zamierzonego, o co chodzi? Otóż autorzy dostosowywali definicje do własnych zainteresowań. W momencie gdy naginamy utwór do swoich teorii to na pewno gdy się trochę pogimnastykujemy wyjdzie nam to co byśmy chcieli, ale nie o to przecież chodzi. To tak jakby ktoś przekonywał sam siebie, że jest na diecie bo codziennie zjada słoiczek majonezu ligt i popija colą 'zero'.  Jaki będzie efekt tego odchudzania - wiadomo, i taki sam jest wynik takich opracowań.

Właśnie z tego względu często prace autorów którzy bardziej zainteresowani są krytyką literacką dzieła lub jego aspektem popularno-naukowym stanowią rzetelniejsze źródło informacji o gatunku Fantasy, gdyż oni przynajmniej nie starają się jej dopasować do własnych twierdzeń, aniżeli prace mające mieć (niby) charakter literaturoznawczy. 


Próbę sklasyfikowania Fantasy podjęło wielu a wyniki ich badań są często niejednoznaczne ale punkty wspólne są możliwe do odnalezienia. I tak, Grzegorz Trębicki w swoim studium Fantasy ewolucja gatunku głównych jej źródeł dopatruje się m.in. w baśniach i romansie rycerskim, a za ojca gatunku uznaje, wraz z wieloma krytykami Williama Morrisa. Tak właśnie wyglądał:





Tymn stwierdza, iż nie kto inny a właśnie Morris powinien być uznany za ojca współczesnej high fantasy (wszystkie te dziwne terminy wyjaśnię w innych postach, cierpliwości :), stworzenie pierwszych secondary worlds (światy wtórne) w Fantasy przypisują Morrisowi L. Carter i Colin Manlove, zgadza się również z nimi David Pringle mówiąc o początkach Fantasy, a także Andrzej Sapkowski w Rękopisie znalezionym w smoczej jaskini mówiąc „Fantasy w klasycznym rozumieniu zaczął Morris pisać w ostatnich już latach swego życia (1888-1896)(...) Z jego dzieł wymienić warto: The Glittering Plain, Las za Światem, The Water of the Wondrous Isles, The Sundering Flood oraz słynną The Well at World’s End (1896), absolutnie klasyczną, magiczną, dziejącą się w Nibylandii heroic fantasy. Pod silnym wpływem Morrisa byli zarówno (...) Lord Dunsany i Arthur Machen, jak i Tolkien, C.S. Lewis i Robert E. Howard.” - podaję tytuły bo może będziecie mieli ochotę przeczytać którąś z jego książek i zobaczyć jak ta Fantasy u niego wyglądała. W końcu zainspirował również Tolkiena więc coś musiało być na rzeczy :) .


A żeby nie było tak sztywno i nudnie, na koniec szczypta magii, którą można znaleźć na Ziemi, bioluminescencyjny fitoplankton albo nie, po prostu morze gwiazd w wykonaniu Will'a Ho :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz